S.S. NUMIDIA

kliknij aby powiększyć
Numidia

Data wodowania:

1901 (Glasgow, Scotland)

Data zatonięcia:

1901

Długość:

140m (460ft).

Miejsce zatonięcia:

Big Brother Island, Egypt

Głębokość:

10m to 72m

Armator: 

brytyjski

Przeznaczenie:

transport

Typ:

masowiec

napęd:                

śruba

wyporność (tons):

6399  grt

wymiary:           

137,4 x 16,7 x 9,2 m

silnik:                 

3 cyl triple expansion engine

prędkość:           

12  węzłów

Miejsce zatonięcia:

wreck location using Google Earth

 

 

Numidia - brytyjski transportowiec (cargo ship) o wyporności brutto 6,399 ton wybudowany i zwodowany w Glasgow w Anglii w 1901 roku w stoczni D&W Henderson Shipyard. Był wyposażony w trzy parowe, trzycylindrowe silniki, dzięki którym osiągał max prędkość 10-ciu węzłów pomimo dużych gabarytów: 137,4 m długości x 16,7 m szerokości oraz zanurzeniu 9,2 m. Tuż przed zatopieniem właścicielem statku była firma Anchor Line.

Nazwa statku pochodzi od starożytnego kraju w północno-zachodniej Afryce graniczącego z Kartageną i Mauretanią. Zamieszkiwany był przez plemienia berberyjskie, których Rzymianie zwali Numidiami. Obecnie jest to część Algierii.

28-ego lutego 1901 roku Numidia wypłynęła w swój dziewiczy rejs do Kalkuty i z powrotem, podczas którego załoga i Kapitan J. Craig mieli doskonałą okazję sprawdzić możliwości statku.

 

Ostatnia podróż

 

Drugi rejs rozpoczęty w dniu 6-ego lipca 1901 roku z portu okazał się zarazem ostatnim. Numiadia przewoziła 97 osób załogi oraz 7000 ton ładunku, w skład którego wchodziły między innymi wagony kolejowe oraz zapasowe koła wraz z osiami do pociągów. Na pokładzie nie było pasażerów.

Trasa statku do Kalkuty przebiegała klasycznie przez Morze Irlandzkie, Atlantyk, Morze Śródziemne, kanał Suezki i Morze Czerwone do Oceanu Indyjskiego. Transportowiec opuścił kanał Suezki 19-ego lipca 1901 roku. Pogoda tego dnia była wyśmienita z lekkim powiewem wiatru z kierunku NW. Po przerwie nieopodal Shadwan Island, tuż przed wieczorem statek ruszył w stronę Wyspy Braci - dwóch małych wysp wyrastających z głębi na środku Morza Czerwonego. Od 1883 roku na większej z wysp została wybudowana i uruchomiona latarnia morska, której światło zauważono około

 

kliknij aby powiększyć

pierwszej w nocy 20 lipca 1901 roku. Mniej więcej w tym, czasie kapitan wydał rozkazy dotyczące dalszego kursu statku dzięki któremu jednostka miała ominąć latarnię o około milę, a jednocześnie pozostawiał rozkaz aby go obudzono w momencie mijania latarni, po czym opuścił mostek i udał się na zasłużony odpoczynek.

O 2:10 Kapitan został obudzony przez wstrząs spowodowany uderzeniem kadłuba o rafę. Kiedy dostał się na mostek stwierdził, że Numidia osiadła na rafie tuż pod latarnią na północnej części wyspy Dużego Brata. Po około dwóch godzinach walki załogi aby statek z powrotem wrócił na głębinę, wyłączono silniki. O 7:30 rano wysłano meldunek do portu Suez po pomoc, a większość załogi ewakuowano na wyspę. Inne statki przypływały na pomoc, ale wszelkie wysiłki zepchnięcia wraku z rafy zakończyły się fiaskiem. Kapitan J. Craig pozostał na wyspie przez kolejnych 7 tygodni, podczas których przeładowany został niemal cały ładunek. Po tym czasie Numidia w końcu zatonęła. W końcowym raporcie katastrofy jako przyczynę zatonięcia jednostki podano zmianę kursu ze względu na zaśnięcie oficera na wachcie, którego zawieszono w czynnościach na 9 miesięcy.

 

Nurkowanie na wraku Numidia


Numidia opiera się o ścianę wyspy pod kątem blisko 60 stopni. Szczątki uszkodzonego dziobu i koła kolejowe wrośnięte w rafę koralową można znaleźć już na 8 m głębokości, jednak w całości kadłub rozpoczyna się na około 20 metrach i opada do 80 metrów. Ponieważ statek leży idealnie na stępce, dokładnie na północnym cyplu wyspy, bardzo często opływają wrak silne prądy, których identyfikacja jest niezbędna do bezpiecznego zaplanowania nurkowania. Wrak porastają gęsto, twarde i miękkie korale, zamieszkują go całe ławice ryby. Często spotkać tu można duże strzępiele, stada tuńczyków i rafowego rekina szarego - ang. Gray reef shark (Carcharhinus amblyrhynchos).

Po drewnianym pokładzie nie ma już śladu, a ponieważ ładunek został wydobyty przed zatonięciem, nurkowie mają możliwość dość łatwej eksploracji wraku. Jednak trzeba uważać na głębokość i ostre krawędzie metalowej konstrukcji kadłuba porośniętego równie niebezpiecznymi koralami, które mogą potencjalnie uszkodzić sprzęt nurkowy. Tuż za ładownią nr 2 widoczna jest pozostałość po mostku kapitańskim, który był konstrukcją drewnianą. Tuż za mostkiem znajduje się przewrócony komin. W tym miejscu malowniczo wyglądają uchwyty do szalup na obu burtach, porośnięte kolorowymi koralami. Maszynownia znajduje się już poniżej 50 metrów głębokości, zatem dostępna jest tylko dla bardziej zaawansowanych płetwonurków. Na samym końcu, na około 80 metrach do dzisiaj znajdują się śruba i ster, które oglądają tylko nurkowie techniczni.

 

VIDEO