Al Qamar Al Saudi Al Misri

Data budowy: 1970r.

Data zatonięcia: 19 maja 1994 r. 

Wymiary: 125m x 19m

Wyporność: 7700 ton

Prędkość: 21 węzłów

Głębokość: 64 – 83m

 

Prom samochodowy typu RO/RO zwodowany sotał w 1970 roku jako Trekronen. Już w 1971 roku został odsprzedany i przeniósł się z wód okalających Kopenhagę na wody Morza Śródziemnego zmieniając również nazwę na Dana Corona.  W 1979 roku zmienił ponownie właściciela i nazwę na Dana Sirena. Prom zmieniał jeszcze własicieli i nazwy kilkakrotnie na Al Qamar Al Saudi, Al Qamar Al Saudi II i Al Qamar Al Saudi Al Misri. Prom mógł zabrać na pokład 718 pasażerów i 120 samochodów. Przed zatonięciem pływał na trasie Jeddah – Suez.

 

Ostatnia podróż


Statek płynął z Jeddah do Suezu mając na pokładzie 527 pasażerów oraz 63 osobową załogę.  W późnych godzinach wieczornych 18 maja 1994 roku wybuchł silnik powodując pożar w maszynowni, który rozprzestrzenił się na cały statek.  Wiele statków i okrętów wojennych odpowiedziało na wezwanie pomocy – Mayday. Pasażerowie uciekali przed płomieniami skacząc ze statku do wody, opuszczając szalupy i tratwy ratunkowe. Amerykański niszczyciel, USS Briscoe był najbliżej katastrofy.  Dowodzony przez Cmdr Andrew J. Pittsa podjął natychmiastową akcję ratowniczą. Helikopter pokładowy podejmował rozbitków z wody i pokładu. Dzięki poświęceniu załogi niszczyciela wielu pasażerów uniknęło tragedii.  Prom zatonął rankiem 19 maja 1994 roku. Zginęło 8 osób, 19 zaginęło a ponad 50 zostało rannych.

 

Photo by Paul Vinten
Photo by Paul Vinten

Odnalezienie wraku


W wyniku z popularyzacji nurkowania technicznego na Morzu Czerwonym, pojawia się coraz więcej entuzjastów i odkrywców nowych i ciekawych lokalizacji nurkowych. Wśród nich znalazł się Aron Bruce, menager w Tekstreme w Sharm El Sheik, który interesował się tym wrakiem. Paul Vinten, zainspirowany opowieściami Arona, rozpoczął poszukiwania informacji o wraku. Pozyskując informację od różnych kapitanów i rybaków zdołano zacieśnić obszar poszukiwań.  Ostatecznie po żmudnej pracy, efektem podjętego wysiłku było pojawienie się dużego kształtu na obrazie sonaru wystającego ponad piaszczyste dno znajdujące się na głębokości 83 metrów. Nie było żadnych wątpliwości, że odnaleziono duży wrak.  Po kilku rundach z sonarem nie było już wątpliwości, że mowa jest o 100 metrowym obiektem leżącym na 83 metrach i wystającym 19 metrów ponad dno. 

 

Photo by Paul Vinten
Photo by Paul Vinten

Pierwsze nurkowanie na wrak odbyło się następnego ranka. Odkrywcy, wykorzystując aparaty o obiegu zamkniętym i trimix zanurzyło się przy linie opustowej do wraku. Z początku widoczność podczas schodzenia pogarszała się, ale ostateczne na 60 metrach znacząco się poprawiła. Nurkowie dostrzegli rufę wraku leżącego na prawej burcie.  Po osiągnięciu dna mogli już obserwować niesamowity widok rufy wyposażonej w dwie śruby. Chwila na rozciągnięcie poręczówki do wraku i rozpoczęła się eksploracja. Zbliżając się do śródokręcia można było zaobserwować coraz większe zniszczenia statku spowodowane pożarem. Część nadbudówek, osłabiona pożarem i uderzeniem wraku o dno oderwała się i leży obok na dnie. W wyniku eksplozji można teraz dostać się do maszynowni. Mostek również leży na dnie. Salon i bar znajdujący się na drugim pokładzie i mający dawać pasażerom widok nad dziobem posada całe wyposażenie. Wrak jest średnio porośnięty i wizytuje go dość dużo ryb. W szczególności strzępiele.